O ruinach zamku Krzyżtopór w Ujeździe po raz pierwszy usłyszałam jeszcze w liceum. Był jednym z tych miejsc, które koniecznie chciałam zobaczyć „na żywo”. Jak to często bywa, przez wiele lat, jakoś było mi nie po drodze, aż tu pewnego dnia, w ramach spontanu, wreszcie tam trafiłam 🙂
Zacznijmy od położenia geograficznego. Krzyżtopór znajdziemy w województwie świętokrzyskim, na południe od Ostrowca Świętokrzyskiego i na zachód od Sandomierza. Jak wiele najciekawszych miejsc, znajduje się z dala od głównych dróg.
Jeśli lubicie się włóczyć po zabytkach to słowo „ruina” może Was trochę zmylić. Zdarzało mi się wiele razy wybierać do ruin jakiegoś zamku i oglądać tylko fundamenty, względnie kilka fragmentów ścian. W zamku Krzyżtopór zachowało się 90 procent murów i 10 procent sklepień (głównie w piwnicach). Dlatego też kilkukrotnie planowano jego odbudowanie. Plany spaliły na panewce, ale udało się dość dobrze zabezpieczyć ruiny i uporządkować teren wokół.
Historia zamku posiada wiele białych plam. W skrócie wygląda ona tak: zamek był budowany w latach 1621 – 1644 przez Krzysztofa Ossolińskiego (dodam, że nie został w pełni ukończony). Za jego budowniczego uznaje się włoskiego architekta Laurentiusa de Senesa (lub też Lorenzo Senesa). Dla zamku Krzysztof Ossoliński poświęcił cały majątek, ale nie nacieszył się nim długo, ponieważ zmarł w rok po wybudowaniu. Burzliwe wieki: XVII i XVIII nie oszczędziły ani właścicieli Krzyżtopora, ani zamku. W 1649 r. w bitwie pod Zborowem zginął jedyny syn Krzysztofa Ossolińskiego – Krzysztof Baldwin. Od tego czasu zamek przechodził z rąk do rąk dalszej rodziny. W 1655 r. został ograbiony przez wojska szwedzkie (białą plamą pozostaje jego wcześniejsze wyposażenie). Zamek jednak stał się ruiną ponad sto lat później, kiedy należał do gen. Jana Michała Paca – marszałka generalnego konfederacji barskiej na Litwie. Wówczas w zamku znaleźli schronienie konfederaci i wtedy właśnie podczas walk został zniszczony. Odtąd pozostaje ruiną. Mimo, że w późniejszych latach należał do bogatych rodzin magnackich, ze względu na XIX-wieczną modę na sentymentalne ruiny, nie zdecydowano się na jego odbudowę. Po wojnie zamek stał się własnością Skarbu Państwa. Jednak udostępniono go do zwiedzania dopiero w 1991 r.
Zamków w Polsce mamy sporo, dlaczego więc Krzyżtopór jest tak wyjątkowy? No cóż, Krzysztof Ossoliński doprowadził do perfekcji szlachecką zasadę „zastaw się a postaw się”, dodając do niej magnacki przepych. Postanowił sobie wybudować siedzibę, która przyćmiłaby wszystkie inne, nie tylko w Polsce. Do czasu budowy Wersalu, był to największy pałac w Europie (!). Magnat samą koncepcję jego budowy zaczerpnął z wzorców włoskich, które poznał podczas podróży. Zamek w Ujeździe to tzw. palazzo in fortezza. Miał być wygodny i bezpieczny, robić ogromne wrażenie nie tylko swoimi rozmiarami, ale także kształtem i przepychem. Do budowy zamku wykorzystano piaskowiec i cegłę, a do wykończenia: marmur, alabaster i egzotyczne drewno. Od północnej strony przylegały do niego ogrody w stylu włoskim. Zamek został wzniesiony na planie pięcioboku. Na bokach zbudowano bastiony. Dziś jest wpisany do Rejestru Zabytków jako obiekt klasy zerowej (czyli obiekt o najwyższej wartości artystycznej, historycznej i naukowej w skali światowej).
Z każdym zamkiem zawsze związane są jakieś legendy i ciekawostki. Z zamkiem Krzysztopór także, na przykład takie:
– w zamku zastosowano symbolikę liczb nawiązującą do roku: cztery narożne baszty nawiązywały do ilości kwartałów, miał tyle dużych sal ile miesięcy, tyle pokoi ile tygodni, tyle okien ile dni. Niestety z braku planów (prawdopodobnie zostały wywiezione przez Szwedów), nie można tego potwierdzić,
– podobno aby uzyskać wodoodporną zaprawę, do jej przygotowania użyto białek z miliona kurzych jaj,
– sala jadalna w wieży miała ponoć szklany strop, przez który widać było akwarium z egzotycznymi rybkami,
– w podziemiach tej samej wieży znajduje się źródełko (Krzyżtopożanka),
– w jednej ze stajni jest tak genialna akustyka, że znawcy zachęcają właścicieli do zorganizowania tam koncertów,
– legenda głosi też, że Krzyżtopór był połączony podziemnymi lochami z Ossolinem; a lochy te były wyłożone cukrem, aby właściciele mogli łatwo i szybko poruszać się nimi saniami.*
* ciekawostki zostały zaczerpnięte od przewodnika oraz ze strony zamku w Ujeździe 🙂
Krzyżtopór można zwiedzać samodzielnie lub z przewodnikiem. Aby niczego nie przegapić, przygotowano 5 tras: zieloną – trasa zwiedzania bastionów, granatową i niebieską – zwiedzanie oficyny i pałacu, błękitną – zwiedzanie źródła i ogrodów, żółtą – zwiedzanie piwnic oraz czerwoną – zwiedzanie piwnic dla odważnych.
Jeśli tekst, nie zachęcił Was do wizyty, to mam nadzieję, że zrobią to zdjęcia: