Dziś będzie o bieszczadzkim szczycie, przez który przechodzi granica polsko – słowacka, a który w różnych źródłach nazywa się inaczej, a mianowicie: Rabia Skała, Riaba Skała lub Riaba Skala. Wynika to zarówno z różnic w nazewnictwie polskim i słowackim, ale także z chęci zachowania ukraińskiego pochodzenia nazwy (riabyj – pstry). Szczyt składa się z dwóch kulminacji – wyższa ma wysokość 1199 m n.p.m. i kiepski widok, a niższa 1169 m n.p.m. i „na pocieszenie” mały taras z widokiem na słowacką część Bieszczadów. Pomiędzy nimi rozciąga się urocza połonina. Szlak prowadzi tam wzdłuż granicy.
Na Rabią Skałę dojdziemy z Wetliny żółtym albo zielonym szlakiem – przez Jawornik, a następnie nadal żółtym przez Paprotną. W zależności od kondycji przejście może zająć 2-3 godzinki. Należy wziąć pod uwagę duże przewyższenia – 713 metrów pod górkę. Ciężko będzie podejść pod Jawornik, ale także pod Paprotną. W kilku innym miejscach także spotkamy podejścia, choć już nie tak długie i strome. Szlak prowadzi głównie lasem, od czasu do czasu wychodząc na polanki, których widok wtedy cieszy jeszcze bardziej. Spotkałam się nawet ze stwierdzeniem, że z powodu dużych podejść i mało atrakcyjnych widoków jest to szlak dla wytrwałych. Hmm… Spróbujcie pociągnąć dalej na Krzemieniec… Ja tę trasę uważam za „dla wytrwałych”.
Z połoniny na Riabej Skale rozciąga się piękny widok m.in. na Połoninę Wetlińską, Caryńską, Tarnicę i Rawki.
Z Rabiej Skały można wrócić tą samą trasą do Wetliny, albo – jeśli czas na to pozwala – iść dalej niebieskim szlakiem na Czertez, Krzemieniec i Wielką Rawkę, żółtym lub zielonym szlakiem wybrać się w słowackie Bieszczady, albo też zrobić kółeczko czerwonym do Smerka. Ze względu na wyjazd, wróciłam do Wetliny. Trasę na Krzemieniec sprawdziłam w kolejnym roku, o czym będzie w innym wpisie 🙂
Moja wycieczka na Riabą Skałę dowodzi, że w Bieszczadach pogoda potrafi się naprawdę szybko zmieniać, co należy wziąć pod uwagę. Na trasę wybrałam się w pochmurny, dość chłodny dzień, przed Paprotną trafiłam na gęstą mgłę, a później, w ciągu 15 minut zrobiło się ciepło, słonecznie i wracałam już w pogodny dzień, co widać na zdjęciach 🙂
A teraz tradycyjnie podsumujmy:
Sposób zwiedzania: turystyka piesza.
Stopień trudności: jak każde chodzenie po górach wymaga trochę kondycji.
Wejście płatne: to zależy od której strony wchodzimy. Idąc żółtym szlakiem nie trafimy na budkę.
Ciekawe miejsca w pobliżu: Ustrzyki Górne, Wołosate, Wetlina, Cisna, Połonina Caryńska, Połonina Wetlińska, Tarnica, i wiele więcej.
A na koniec jeszcze kilka fotek: